Jesienny obiad po kanadyjsku. Slow cooker wkracza do akcji!
Jejku jak dzisiaj wieje! Tylko przykryć się kocem i przeczekać tą paskudną pogodę. Niestety ta opcja nie wchodzi w grę. Pewnie wiecie o czym mówię… za dużo pracy, za dużo obowiązków! W takie dni wizja gotowania obiadów mnie przerasta. Tu właśnie z pomocą przychodzi niezastąpione narzędzie kuchni kanadyjskiej: slow cooker. Dla mnie slow cooker ( w języku polskim: wolnowar 🙂 ) to kuchenna esencja kanadyjskiego gotowania – nieskomplikowanego i w miarę smacznego. Od kiedy dostałam swój pierwszy slow cooker od nieznajomej chińskiej babci za pudełeczko polskich galaretek i paczkę krówek, stał się on niezastąpionym sprzętem w mojej kuchni.
Tak, w polskiej kuchni slow cooker to nadal rzadko spotykane urządzenie ale według mnie można by w nim ugotować chyba wszystkie tradycyjne polskie potrawy ( chociaż trochę się tego boję, w tym roku planuje w nim ugotować nawet bigos). Jak to działa? Ciężki, ceramiczny garnek przykryty szklaną pokrywką podgrzewany jest elektryczną obudową. Temperatura gotowania jest znacznie niższa niż temperatura pieczenia czy smażenia i utrzymuje się na poziomie 79–93 °C. Potrawy gotowane są przez długi czas- w zależności od ustawień i modelu – od 3 do 20 godzin. Zaletą używania slow cooker’a jest dobry smak potraw. Podczas gotowania caly smak i substancje odżywcze zostają w garnku! Do przyżądzania potraw nie trzeba też uzywać tłuszczu. Średnio, slow cooker pochłania tyle energii co zwykła żarówka. Garnka nie trzeba też pilnować – wystarczy go włączyć i zostawić; generalnie nie ma potrzeby mieszania i zaglądania. Właśnie dlatego zyskał on popularność w Ameryce w momencie, gdy kobiety zaczęły masowo pracować na pełen etat. Slow cooker pozwalał na to, by rano wstawiony obiad był gotowy po powrocie z pracy. Mniejsza jednak o jego historie….. Jest zimno, jest cimno a ja, mimo że uwielbiam gotować, nie lubię stać przy garach każdego dnia 🙂 Dzisiaj jestem więc w kuchni Kanadyjką, gotującą kanadyjską potrawę, która równie dobrze mogłaby uchodzić za potrawę polską: CHILI!
Składniki: mielone wołowe, cebula, pieczarki, fasola (kidney beans) , papryka, seler naciowy, marchewka, przecier pomidorowy (lub passata- dla mnie to to samo), tymianek, oregano, sól, pieprz, ostry sos do smaku.
Slow cooker ustawiony na “High” – czas gotowania – 4 godziny.
- Do slow cookera wędruje mielone mięso i cebula
- Po 1,5 godziny dodajemy pozostałe składniki i zostawiamy na następne 2,5 godziny, podczas których chili ugotuje się samo!
3. Wcinamy aż się uszy trzęsą!
A co wy gotujecie w wolnowarze? Podzielcie się z nami waszymi ulubionymi potrawami ze slow cookera w komentarzach pod postem albo pod postem na FB!
KOMENTARZE