Lody włoskie…po kanadyjsku -Tom’s Dairy Freeze
Budka z lodami, która istnieje już od prawie 50-u lat? Coś w tym musi być…
Kiedy ostatnio nabrałam ochoty na typowe, włoskie lody na dworze było jakies 10 stopni i padał deszcz. I wiecie co? Koło Tom’s Dairy Freeze nawet w paskudnej, wiosennej pogodzie była kolejka. Może dlatego, że tam lody smakują całkiem jak prawdziwe lody. Zazwyczaj włoskie zamawiam zwyczajne, waniliowe, ale w takie dni jak ten ostatni, gdy jestem przemęczona i boli mnie głowa nie mam skrupułów przed wypowiedzeniem przy składaniu zamówienia tych trzech dodatkowych słów: “dipped in chocolate” 🙂 Chociaż przyznaje, że wypowiedzenie słów “raspberry sundae” też nie sprawia mi większych problemów. Generalnie nie lubie żadnych polew na lodach, ale te u Toma to polewy z prawdziwymi owocami, więc malinowe mają w sobie maliny i tak też smakują, wiśniowe mają w sobie prawdziwe wiśnie ( a nie te kandyzowane słodkie paskudztwa!), itd…. Moje młodsze dziecko nie daje się przekonać do niczego innego niż do czekoladowych shaków; twierdzi, że są pyszne bo nie są tak słodkie jak w innych miejscach – tego nie mogę obiektywnie potwierdzić, bo nie jestem fanem shaków i nigdy nie wybieram ich z menu, odkąd odkryłam, że truskawkowy shake z McDonalds w Kanadzie to zupełnie inna bajka niż ten, którego pamiętałam z Polski. Od czasu spróbowania go tu na miejscu, ten słodki lodo-napój chyba na wieki wieków mi zbrzydł. Opróćz lodów włoskich (soft-serve) Tom produkuje kilknaście innych smaków lodów w kulkach (czy raczej kulach!). Te też są dość smaczne, ale po kulkowe wolę się wybrać do Sweet Olenka (2 lokalizacje: Toronto i Mississauga) albo do Hibiscus Cafe (wegańskie lody na bazie mleka kokosowego albo migdałowego – przepyszne, kremowe lody w centrum Kensington Market). Tom’s Dairy Freeze czynne jest prawie przez cały rok, z wyjątkiem okresu przed i poświątecznego, kiedy to zamienia się w punkt sprzedaży choinek!
KOMENTARZE