Ognista randka w Port Credit.
…czy może raczej po prostu kolacja czy blasku ognia. Tak czy owak: romantycznie i …. niesamowicie smacznie. FiredUP. Woodfire Barbecue Company.
Wywiozłam dzieci do babci i wróciłam do domu z myślą że nadrobię troche zaległości w pracy a później ewentualnie wyskoczymy gdzieś na chwilę z mężem albo obejrzymy dla odmiany dwa odcinki serialu wieczorem zamiast jednego. Prawdziwe swieto ! Z drugiej strony szkoda jednak siedzieć w domu, szczególnie kiedy pogoda dość przyjemna i coś tam jednak w duchu każe koniecznie wyjść z domu. Wsiedliśmy do samochodu z planem zjedzenia kolacji “na miescie”. Problem polega jednak na tym, że nigdy nie możemy znaleźć miejsca, do którego chcemy razem pójść (też tak czasem macie?) . Poza tym, jak sie okazuje, Brampton w niedzielny wieczór to prawdziwa pustynia. Po 15 minutach jezdy w kółko stwierdziłam: “Jedziemy do Port Credit! Najwyżej po prostu przejdziemy sie na spacer nad jezioro!” (chociaż tak na prawde wiedziałam, że w razie czego wpadniemy do Roc’n Doc’s posłuchać muzyki, posiedzieć na patio i popatrzeć na ulicę) . Komenda została przyjęta bez sprzeciwu 😉 Całe szczęście!
Port Credit w Mississauga to miejsce, po odwiedzeniu którego nigdy nie czuje się zawiedziona. Może dlatego,że do szczęścia nie trzeba mi zbyt wiele. Spacer przy jeziorze, papierowy kubek z kawa w ładnym otoczeniu, mały port, klimat małego miasteczka. Wieczorem, w przeciwieństwie do Brampton i większości Mississauga, wcale nie martwe. Przeszliśmy się chwile po samym centrum. Małe knajpki pełne ludzi, muzyka na każdym kroku, i zapachy… No właśnie…tego wieczora zapach stał się elementem kluczowym. Aromat dymu, palonego drewna i jedzenia z grilla. To właśnie zapach dochodzący z FiredUp zachęcił nas do zatrzymania się w restauracji. Oprócz tego, całkiem przyjemne patio z kolumnami ognia przy stolikach… Aż zbyt romantycznie, ale co tam, po 14 latach razem trochę romansu nie zaszkodzi 😉 FiredUp oferuje różne rodzaje grillowanych mięc, owoców morza i deserów. Ponieważ godzina była dość późna zdecydowaliśmy sie na nieco lżejszą opcje z menu: zestaw owoców morza dla dwojga. Na talerze ( a raczej deski, na których serwowane są potrawy) trzeba troszke poczekać, ale definitywnie warto. Idealnie zgrillowane, doprawione, aromatyczne potrawy; to co trzeba-soczyste, to co trzeba-chrupiące. Oprócz tego dziki ryż, dwa sosy i sałatka z kukurydzy (to akurat był najmniej smaczny element posiłku). Nasza porcja była tak duża, żę nie byliśmy w stanie jej dokończyć. Generalnie, palce lizać. Uważaj, po wyjściu będziesz pachnieć ogniskiem 😉
W FiredUp jedzenie przygotowane jest na wielkim grillu, który widoczny jest z głównej ulicy. W środku bezpretensjonalny, przyjemny, rustykalny wystrój; cegły, drewno, metal. Idealne miejsce na spotkanie z przyjaciółmi, romantyczną randkę, albo ot tak, kolację bez powodu. Pełne menu dostępne na stronie interenetowej.
O! I ku mojemu zaskoczeniu 10% zniżki przy płatności gotówką ( nie jestem pewna czy to regularna oferta, czy tymczasowo).
Lokalizajca: 89 Lakeshore E, Mississauga
KOMENTARZE